Zwiedziłem Wisłę z roweru razem z kolegą Krzyśkiem (kiedyś razem objechaliśmy Islandię). Niestety… Za mało ścieżek rowerowych, za dużo stref zagrodzonych i zabrudzonych. Miasto w środku Europy mogłoby bardziej rowerowo i rzecznie upodobniać się do Berlina, Paryża czy Londynu. Szkoda, że samorządowcy (nie tylko w stolicy) nie rozumieją, że rowery i rzeki to doskonałe rozwiązania transportowe, a poza tym "tkanka" miejska budująca więzi społeczne, dobrą atmosferę i klimat.
Przypominam: jutro kolejny etap wiosłowania. Startuję o 10 sprzątaniem pod mostem Poniatowskiego.
Pamiętajcie: rowery i kajaki górą !